Wrażenia po 6x20

Witajcie kochani!

Jeśli oglądnęliście już finałowy odcinek to bardzo serdecznie chciałabym Was zaprosić do przeczytania moich przemyśleń na temat tego odcinka oraz podzielenie się swoimi opiniami :P

HALEB

Bardzo się cieszę z takiego obrotu zdarzeń. W ogóle nie przestałam wątpić w to, że Hanna kocha Caleb'a, jednak nie spodziewałam się, że dojdzie do tego pocałunku. Myślałam, że Caleb powstrzyma się ze względu na Spencer! 

Teraz trochę mi jej teraz szkoda, bo chyba bardzo zależało jej na Caleb'ie, nawet powiedziała mu, że go kocha, a on jej nic nie odpowiedział. 

Wydaję mi się, że gdy Han zniknęła Caleb zdał sobie sprawę, że tak naprawdę kocha tylko Hanne.

Bardzo podobała mi się także scena Hanny w deszczu. Chciała wrócić do Caleba, zrozumiała swój błąd, a jego już nie było :( Myślałam, że dosłownie się popłaczę na tej scenie.

EZRIA

Kolejny bardzo pozytywny i niespodziewany bieg wydarzeń. Oczywiście uwielbiam Ezrie tak samo jak Haleb'a, ale i w tym przypadku nie spodziewałam się, że do tego dojdzie. Sądziłam, że Aria powstrzyma się ze względu na Liam'a, ale widać, że ich uczucie było silniejsze :)

Mam nadzieję, że to nie skończy się tylko na tym, lecz ich relacja zaowocuję w coś głębszego.

SPOBY

Chodź cały odcinek Spencer i Toby spędzili praktycznie razem między nimi do niczego nie doszło. Szczerzę mówiąc trochę się zawiodłam, bo liczyłam na to, że między nimi również się coś wydarzy. 

(nie ma to jak Toby w okularach)

Nie wiem czemu, ale gdy Spencer i Toby mieli wspólne sceny nie czułam, żeby między nimi była jakaś głębsza relacja, lecz  tylko przyjaźń. Wydaję mi się, że oni jako jedyni z pozostałych par oddalili się najbardziej, jednak sądzę, że w 7 sezonie to się zmieni.

ALISON

W tym odcinku najbardziej było mi jej szkoda. Kiedyś rzeczywiście nie przepadałam za Ali, ale to co robi jej teraz jej ''niby mąż'' i ciotka jest NIENORMALNE.  Jednak niestety ich plan się powiódł, a Alison wpadła w ich sidła.

Uważam, że bardzo fajnie zachowała się Emily, która przez cały czas czuwała nad koleżanką. Po tym wszystkim co się wydarzyło, one wciąż mają bardzo silną więź.

MARY DRAK + ELLIOT

 Od początku sądziłam, że z Rollins'em jest coś nie tak! Nawet pisałam Wam kiedyś, że Charlotte mogła mieć nim romans i rzeczywiście moje przypuszczenia sprawdziły się. Dalej trudno mi uwierzyć, że ożenił się on z Ali tylko po to by się na niej zemścić. Chociaż sama nie wiem za co skoro to nie Ali zabiła Charlotte?

Może Wy wiecie???

Powiem Wam, że moja reakcja na końcówkę była rzeczywiście taka jak w spoilerach. Czyli na początku było wielkie WOW! Co się właśnie stało!!! Ale po chwili zdałam sobie sprawę, że można było się tego spodziewać, bo już nie raz Pani D. pokazała się jako duch, jednak miałam nadzieję, że okaże się, że to właśnie Mona ma bliźniaczkę :)

*P.S. Czy tylko mi się wydaję, że Rollins mówił z brytyjskim akcentem???

KTO PORWAŁ HANNE?

Wciąż zastanawia się czy to na pewno Mary i Elliot porwali Hannę??

Końcowa scena, gdy zobaczyliśmy Elliota i Mary razem była u Ali w domu, a gdy ktoś ciągnął Hannę było to już w kościele? 

Więc gdyby to oni porwali Han to po co wracaliby jeszcze do domu Ali??? Może mają jeszcze jednego wspólnika? SARĘ??

Jak sądzicie?

Czy to nie jest trochę pogmatwane?

PODSUMOWANIE

 Ogólnie odcinek mi się podobał. Niestety dalej nie wiemy kto zabił Charlotte i co dokładnie stało się w noc zabójstwa Pani D.? Jestem ciekawa co wydarzy się dalej w 7 sezonie :)

A Wam jak się odcinek podobał?

Katherine