piątek, 4 marca 2016

Wrażenia po 6x18

Witajcie!
Dziś przygotowałam dla Was krótkie przemyślenia  na temat odcinka, więc jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do przeczytania i komentowania :)




Ezria 
Była to moja ulubiona para w tym odcinku. Uważam, że Ezra fajnie postąpił mianując Arie współautorką książki. Jak na razie oboje się dobrze dogadują i rozumieją.



Bardzo spodobała mi się też ich wspólna scena w szpitalu. Ezra jak zawsze pomocny :)



Ten wzrok Arii wyraża więcej niż tysiąc słów :D



Hanna
Trochę się zdziwiłam, że Hanna jest niechętna co do zorganizowania imprezy. Zawsze myślałam, że Han marzy o idealnym ślubie i przyjęciu, jednak sądzę, że może po prostu nie jest w nastroju do świętowania, ponieważ wciąż nie jest pewna swoich uczuć do Jordana. Doskonale pokazała to krzycząc na matkę z powodu Caleba.


Miałam też wrażenie, że Hanna czuła się niezręcznie na tym przyjęciu. Wydawała się jakaś spięta i nie zbyt zadowolona. Musiało być jej strasznie głupio kiedy dziewczyny grały w jakiś quiz i nikt nie znał odpowiedzi na pytania o jej związku z Jordanem.



Spoby
Ten flashback najbardziej mnie zaciekawił. Nie spodziewałam się, że Spencer, aż tak będzie obawiała się dziecka. Toby zachował się naprawdę fajnie, chciał nawet przeprowadzić się dla Spence, a ona niestety nie potraktowała go najlepiej. Widać, że rozstali się z powodu innej wizji przyszłości. Myślę, że gdyby Spencer była w ciąży i tak w ostateczności nie dałaby rady usunąć tego dziecka.


Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że ta rozłąka dobrze im zrobiła. 


Cieszę się, że Spencer w końcu powiedziała Tobiemu o nowym prześladowcy. Przynajmniej dzięki temu zrozumiał, że Caleb nie zrobił nic złego. Mam nadzieję, że w następnym odcinku się pogodzą :)



Emily
Cieszę się, że Emily nie siedziała bezczynnie czekając na kolejne wiadomości od prześladowcy tylko postanowiła coś zmienić. 


Em miała naprawdę dużo szczęścia, że wynosiła spalone rzeczy razem z Moną, Dzięki temu dowiedziała się, że naoczny świadek widział właśnie Monę jak dzwoniła do Charlotte, a nie Arię. Ciekawa jestem jaką tajemnicę skrywa Mona? Po co dzwoniła do Charlotte?
Ktoś jej kazał, a może chciała z nią tylko porozmawiać?


Mam nadzieję, że dowiemy się tego w następnym odcinku :)

Ogólnie odcinek mi się podobał i był ciekawy. Widać, że z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej interesująco.

Katherine








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz