czwartek, 4 lutego 2016

Wrażenia po 6x14

Cześć!
Pewnie wszyscy jesteście już po odcinku więc przyszedł czas na podsumowanie i wrażenia po odcinku :) W rozwinięciu wypisałam i krótko opisałam wątki, które moim zdaniem były najważniejsze i są warte omówienia. 
Zapraszam serdecznie do dyskusji w komentarzach!


SPALEB
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to wciąż dziwna sytuacja. Caleb i Spencer chyba zawsze będą dla mnie tylko przyjaciółmi.  Moim zdaniem są jak rodzeństwo.



W dodatku nie jestem pewna czy dawne uczucia Tobiego do Spencer na pewno minęły i na odwrót? (może dlatego nie oświadczył się Yvonne??) 



Oboje trudno znieśli spotkanie, widać, że Toby chcę się pozbyć Spencer z miasta jak najszybciej i wcale mu się nie dziwie. Była dziewczyna z najlepszym przyjacielem ??Chyba się tego nie spodziewał?
 Jestem także ciekawa sceny Haleb'a sam na sam? Ciekawe jak się będą  zachowywać?



YVONNE
Po raz pierwszy w odcinku pojawiła się nowa dziewczyna Tobi'ego. Wydaję się być miłą i uroczą osobą, jednak nie wiem czemu, ale mam dziwne wrażenie, że tak nie jest??




Może przez serial jestem zbyt podejrzliwa lub uważam, że każda nowa osoba w Rosewood jest zła? Ale czuję, że z nią może być związany jakiś ciekawszy wątek?
A Wy co myślicie o Yvonne?

ARIA
Znów powtarza się sytuacja kiedy Aria coś nabroiła, a ktoś inny obrywa. 
Tym razem jest to Emily. 
Chciała pomóc przyjaciółce, a wyszło jakby ona wszystko obmyśliła z góry.



Aria jest bardzo nie rozsądna. Rozumiem, że chcę odkryć prawdę, ale powinna bardziej pomyśleć o konsekwencjach swoich czynów.




HANNA
Postawa Hanny bardzo mi się spodobała. W końcu przyznała się do wszystkiego i chciała wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Dobrze, że Jordan cały czas ją wspiera.



Rozumiem także postawę Ashley, która próbuję chronić córkę za wszelką cenę ;)


BYRON I TAJEMNICA EZRY
Powoli wszystko się wyjaśnia!
 Chyba każdy z nas wiedział, że Ezra coś WIE o tamtej nocy, ale na pewno nie zabił Charlotte. 
I proszę...przypuszczam, że Ezra widział Byron'a gdy rozmawiał z siostrą Ali i gdy dowiedział się następnego dnia, że Charlotte nie żyję pomyślał, że to on ją zabił. Pewnie nie chciał mówić o tym Arii, aby jej nie martwić. Jednak sądzę, że Byron podobnie jak Ezra nie miał nic wspólnego ze śmiercią -A.


BIG BAD
Robi się coraz ciekawiej. 
Prześladowca jest tak blisko dziewczyn, a jednak wciąż pozostaję niewidoczny. Widać, że jest profesjonalistą i chyba długo przygotowywał się do tej ''akcji'' straszenia dziewczyn. Wciąż myślę, że to ON pomagał kiedyś Charlotte w dręczeniu kłamczuch i może nie spodobało mu się to, że Charlotte chciała z tym skończyć? 
JAK MYŚLICIE?
Na mnie nowe -A. zrobiło świetne wrażenie, a na Was??



KOMENTUJCIE :)

Katherine


4 komentarze:

  1. Super post tylko jeden błąd ciągle kuł mnie w oczy, a mianowicie pisze się Byron,a nie BAyron.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale także pisze się "kłuł" a nie "kuł".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko dzięki już poprawiłam <3
      /Katherine

      Usuń
    2. Spoko każdemu zdarzają się błędy, mnie również. Dzięki za poprawienie mnie.

      Usuń